Mam 68 lat, jestem wdową od 2009 roku. Po dwóch latach tkwienia w smutku po śmierci męża, stwierdziłam że powinnam wyjść między ludzi żeby spędzać czas weselej. Czytając gazetę natknęłam się na informację, że pewien Klub Seniora przyjmuje zapisy na różne zajęcia. Wybrałam się pod wskazany adres, była kolejka. Stanęłam i ja oczekując. To sprawił po prostu przypadek, dwie panie rozmawiały, jedna zapytała drugą – Będziesz na próbie? Zareagowałam natychmiast, przeprosiłam i zapytałam czy tu można zapisać się do grupy teatralnej. Dowiedziałam się że nie, ale dostałam numer pod którym mogłam dowiedzieć się, gdzie odbywają się te zajęcia. Zadzwoniłam i umówiłam się, przyszłam i po rozmowie zostałam. I trwa to do dziś.